poniedziałek, 24 grudnia 2018

Życzenia Świąteczne

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia!
I z tej okazji Taoistyczna Akademia Oświecenia życzy
wszystkim sympatykom, przyjaciołom i znajomym
radosnych Świąt przepełnionych miłością, pogodą ducha, spokojem
i rodzinnym kojącym ciepłem.
Zyczę wszystkim zdrowego ciała i otwartego umysłu. Dużo radości i milosci.
Życzę też  wiele zdrowia i dobrego humoru przez cały rok!

Niech Nowy Rok 2019 obdaruje Was pomyślnością

i szczęściem <3




sobota, 1 września 2018

Zapanuj nad swoim stresem i emocjami-Chi Kung(Qigong) i Joga Tao


Zapraszam na Chi Kung - wyjątkowe Cwiczenia dla Zdrowia.♥



Chi Kung pozwala opanowac stres i zapewnia emocjonalną stabilność.

Musisz wiedzieć ,że praktykujący Chi Kung są nie tylko sprawni i zdrowi, lecz nawet w trudnych okolicznościach opanowani i pogodni.


Praktykowanie Chi Kung(qigong) nie tylko umożliwia nam pozegnanie się ze stresem, aby móc lepiej pracować i bawić się, przynosi ulgę cierpiacym na choroby fizyczne i psychiczne wywołane stresem, lecz równiez wzmacnia emocjonalną stabilnosć i wewnętrzny rozwój


Regularne zajęcia w Pruszkowie i w Warszawie!

Dzięki tym ćwiczeniom zyskasz zdrowie oraz poprawisz znacznie swoją kondycję fizyczną i psychiczną. 
Nauczysz się również kontroli swoich emocji i przekonań

Pamiętaj ,że Chi Kung (qigong) nie jest religią i nie wymaga żadnych zmian dotyczących wiary.
Równowaga i spokój doświadczone po praktyce tych ćwiczeń rozciągną się na wszystkie aspekty twojego życia.

Jest to najlepsza droga do szczęścia i powodzenia w życiu.♥
                                         
                                                           
                                                                                                      

Chi Kung (Qigong) i Tao Yin 
- to ćwiczenia dla wszystkich bez względu na wiek, czy poziom sprawności fizycznej.
Ze względu na prostotę mogą je wykonywać wszyscy, w tym również osoby chore, osłabione, czy niepełnosprawne.


Jeżeli borykasz się z :

z chorobami tarczycy
ze stresem,
z koncentracją,
z nadwagą,
z bólami głowy,
z bólami kręgosłupa, szyi lub barków,
z dolegliwościami gastrycznymi,
problemy z bezsennością,
czy też nadciśnieniem
i z wieloma innymi chorobami i dolegliwościami.
- to zapraszam na te wyjatkowe cwiczenia

Wyjątkowo skuteczne dla osób,, które potrzebują wyciszenia

Również dla tych, którzy rozwijają się duchowo.

Ale Chi Kung (Qigong) 
nie jest jedynie techniką rozluźnienia i uważności. 
To otwarcie na inną rzeczywistość.


Jeżeli nie lubisz forsownego wysiłku fizycznego, męczących ćwiczeń, a chciałabyś/chciałbyś doprowadzić swoje ciało i umysł do równowagi, zyskując przy tym sprawność oraz więcej energii życiowej - to zapraszam do mnie na zajęcia ;-)

Dzięki ćwiczeniom Chi Kung (qigong) i Tao Yin (joga taoistyczna ) osiągniesz sekret wewnętrznej mocy i zewnętrznej siły.


                                                 




LICZBA MIEJSC OGRANICZONA ze względu na wielkość Sali

Dla Emerytów i rencistów znizki !



ZAJĘCIA ODBYWAJĄ SIĘ :

PRUSZKÓW 
Wtorki, czwartki godz.
17.30-18.30
19:00-20.00 
Ul Dębowa 8 (Przedszkole) 


WARSZAWA 
Ul. Marszałkowska 81 lok 20 METAMORFOZY
Poniedziałki - 17.30 - 19.00

Tworzymy tez drugą grupę na  19.15

Zapisy i informacje o ćwiczeniach :

Jolanta Duczmalewska

Certyfikowany Instruktor Rekreacji Ruchowej,
Instruktor Tao Yin i Chi Kung (Qigong),
Instruktor Phathata
Certyfikowany Nauczyciel SUNDAO The Path oraz Sztuki Oddechu EQHC (energetytczny coaching kwantowy w zakresie manifestacji świadomości)
Praktyk Masażu Dotyk Motyla

Tel. 603 875 113
adres @- joladucz@gmail.com




Link do wydarzenia na blogu
http://jogataopolska.blogspot.com/2018/09/zapanuj-nad-swoim-stresem-i-emocjami.html

czwartek, 2 sierpnia 2018

Tao na dziś💥

Gdy obecna jest wspaniałość Tao,
czyny płyną prosto z serca.
Gdy wspaniałość Tao jest nieobecna,
czyny wynikają z zasad......

- Lao Tze- Ksiega Drogi i Cnoty



środa, 1 sierpnia 2018

Tao na dziś

Okazuj autentyczność, jak surowy jedwab,
 i wyrażaj prostotę, jak nieobrobione drewno.
Nie przejmuj się tak bardzo sobą i osłabiaj 

swoje pragnienia"
Lao Tzy....



piątek, 8 czerwca 2018

Tao na dziś

Podobno wielkie dobro jest jak woda,
podtrzymująca życie bez świadomego wysiłku,
płynąca naturalnym prądem, zapewniająca pożywienie,
odnajdywana nawet w miejscach odrzucanych przez zachłannego człowieka.
Tak właśnie wygląda droga tao



Swiadomość- Przypowieść

Siedziałem w małej kawiarence w centrum Perth. W pewnym momencie podszedł do mnie stary Aborygen.

- Daj mi pół dolara - powiedział.
Nigdy nie lubiłem żebraków. Już miałem mu odmówić, ale uśmiechnął się tak szeroko i przyjaźnie, że sięgnąłem do portfela i wręczyłem mu dwa dolary. Uprzejmie podziękował i skierował się w stronę wyjścia. Dwa dni później byłem w tym samym miejscu i znowu się pojawił. Podszedł do mnie. Już sięgałem po portfel, ale powstrzymał mnie i powiedział: "dzisiaj ja stawiam". Chyba wyglądałem na zdziwionego, bo dodał: "Przecież dzisiaj jest moja kolej". Kupił mi piwo i usiadł koło mnie. Pomyślałem, że pewnie chce mnie dzisiaj naciągnąć na większą sumę.
- Skąd jesteś? - zapytał.
- Z Polski. A ty?
Popatrzył na mnie swoimi śmiejącymi się oczami.
- Dobry dowcip - powiedział, po czym powoli, jakby w zamyśleniu dodał:
- Skąd może być stary Aborygen? Widzisz - podniósł oczy - ludzie przybywają tu z całego świata, szukają swojego miejsca na ziemi, szukają szczęścia.
- Australia to piękny i spokojny kraj - powiedziałem - ja też przyleciałem, żeby tu zamieszkać.
- Czy wierzysz, że będziesz tu szczęśliwszy niż gdziekolwiek indziej?
- Tak, wierzę, że ja i moja rodzina będziemy tu szczęśliwi.
- Czemu odpowiadasz w imieniu innych, nawet jeżeli są Twoją rodziną?
- Przywiozłem ich tu, a więc czuję się za nich odpowiedzialny.
- Nie możesz być odpowiedzialny za niczyje szczęście oprócz własnego.
- Jesteś filozofem? - zapytałem.
- W pewnym sensie - odparł.
- Wyglądasz na inteligentnego - popatrzyłem na niego - czemu jesteś żebrakiem?
- Czy widziałeś, żeby żebrak stawiał komuś piwo?
- To czemu chodzisz i prosisz o pieniądze?
- To najlepszy test na jakość człowieka.
- Co w ten sposób testujesz?
- Czy warto z nim nawiązać bliższą znajomość.
- Widzę, że w Twoim teście wypadłem pozytywnie. Ile trzeba Ci dać, żeby zdać twój test?
- Nie ma znaczenia, czy ktoś mi coś da, czy nie. Znaczenie ma, jak to zrobi.
- A więc teraz, kiedy test zaliczony, jaki będzie następny krok?
- To zależy od ciebie. Zależy czy ja zaliczyłem test w twoich oczach. Każdy z nas bez przerwy testuje ludzi i świat wokoło. To, co w jego mniemaniu wypada pozytywnie, przyjmuje za swoje. Ale muszę już iść. Miło się z Tobą rozmawiało. Wpadnij do mnie przy okazji.
To mówiąc podał mi wizytówkę. Spojrzałem na nią i przeczytałem: Dr John Smith lekarz medycyny.

Przez kilka następnych dni byłem zajęty sprawami biznesowymi, lecz ten niezwykły człowiek często przychodził mi na myśl. Weekend zapowiadał się luźniejszy. W sobotę rano zadzwoniłem do niego.
- Cześć John, co u ciebie słychać?
- Cześć - odparł - wszystko OK. Dobrze, że dzwonisz. Dzisiaj wieczorem zaprosiłem kilka osób na barbeque. Wpadnij o siódmej. Miło będzie, jak zabierzesz ze sobą żonę.

Wieczór był ciepły po upalnym dniu. John przywitał nas w drzwiach. Zaprowadził do dużego salonu, gdzie było kilka osób. Przedstawił nas i poczęstował chłodnym napojem. Atmosfera była luźna, ludzie sympatyczni. Po pieczonej baraninie siedliśmy przed domem przy kawie. Wiatr od oceanu, jak zwykle pod wieczór, dawał ożywczy chłód. W pewnym momencie Judy - szczupła dziewczyna japońskiej urody - zapytała: "John, mam pewien problem. Czy mogłabym z Tobą porozmawiać na osobności?".
- Oczywiście - odparł John i wyszli. Wrócili za ok. piętnaście minut. Wtedy Greg i Samantha - młoda para - poprosili o to samo. Gdy wrócili, okazało się, że wszyscy po kolei chcieli rozmawiać na osobności z Johnem. Wydawało się nam to trochę dziwne, ale widocznie takie tu mają zwyczaje. W końcu jest emerytowanym lekarzem, może zasięgają porad medycznych.
Potem John wyjął z barku szlachetnie wyglądającą butelkę i poprosił mnie, żebym czynił honory podczaszego. Gdy degustowaliśmy ten wytrawny trunek, Judy zapytała:

- John, powiedz nam, jak to naprawdę jest tam, w Twoim świecie.
- W moim świecie? - uśmiechnął się - Ja nie mam swojego świata. To wy macie swoje światy i dlatego się wam wydaje, że wszyscy muszą je mieć. Kiedyś też miałem, ale zrezygnowałem, bo okazał się do niczego nie potrzebny. Wymagał ciągłej uwagi i aktywności, narzucał bezsensowne reguły i prawa, stresował przemijaniem czasu. Skończyłem z nim i radzę Wam zrobić to samo.
- Jak to skończyłeś? - zapytał Alex - młody prawnik - przecież jesteś tu z nami, istniejesz w świecie, nie umarłeś.
- Żeby skończyć ze światem nie trzeba umierać, tylko zrozumieć. Albo nawet nie zrozumieć, bo to słowo wiąże się z rozumem, raczej powiedziałbym - uświadomić. To lepsze pojęcie, bo wiąże się ze świadomością.
- Jaka jest różnica między rozumem a świadomością, i co trzeba sobie uświadomić? - zapytał ponownie Alex.
- Świadomość, to szersze pojęcie niż rozum. Oczywiście chodzi mi o czystą świadomość, bo w potocznym rozumieniu słowo "świadomość" używa się zamiennie z pojęciem rozum czy umysł. Otóż czysta świadomość umożliwia istnienie wszystkiemu, co istnieje, sama nie będąc żadną z tych rzeczy. To tak jak światło słońca umożliwia życie na Ziemi, ale nim nie jest.

Popatrzyłem na Alexa i z wyrazu jego twarzy wywnioskowałem, że z wyjaśnienia Johna zrozumiał niewiele. Zwykle lubiłem różnego rodzaju rozważania filozoficzne i czułem, że to, co mówi John, ma swoistą logikę, ale nie łapałem jeszcze całości. Zapytałem więc:
- Rozumiem, że czysta świadomość jest jakimś rodzajem energii, który umożliwia istnienie światu. Jaka jest więc relacja pomiędzy naszą, ludzką świadomością a tą czystą?
- Podam ci przykład - powiedział - gdy pali się ognisko, to ogień trawi drewno, ale nie jest nim. Jego natura jest dużo subtelniejsza niż natura drewna. Drewno to materia, ogień to energia. Relacja pomiędzy twoim ciałem a umysłem jest analogiczna do relacji między drewnem a ogniem. Twoja świadomość jest płomieniem trawiącym twoje ciało. I tak jak trzeba dorzucać drewna do ogniska, żeby nie zgasło, tak musisz karmić swoje ciało i umożliwiać mu wszelkie potrzebne życiowe funkcje, żeby płomień świadomości nie zgasł. Podobna relacja zachodzi pomiędzy twoją świadomością, czyli rozumem, a czystą świadomością. Czysta świadomość, z kolei, to płomień trawiący świadomość.

Logicznie widziałem tu sens, ale w sensie technicznym nie byłem w stanie tego uchwycić. John chyba to wyczuł, bo dodał: nie staraj się tego zgłębiać umysłem, bo do czystej świadomości umysł nie ma wstępu. Ci, co chcą tam dotrzeć, muszą swój umysł zostawić w przedsionku do jej komnat. Zaśmiał się głośno, a my wszyscy za nim.
Nasuwało mi się wiele pytań, ale nie zadałem już wtedy żadnego więcej. Temat, o którym mówił John, nie był mi obcy. Był okres, że czytałem różne książki o Buddyzmie i Zenie i dostrzegałem tu wiele analogii.
Umówiłem się z Johnem na następny dzień. Chciałem spokojnie z nim porozmawiać. Usiedliśmy z filiżanką kawy.
- John - zacząłem - niektóre z twoich wypowiedzi bardzo mnie zastanawiają. Sprawiasz wrażenie, jakbyś dostrzegał w świecie inne wartości niż my wszyscy.
- Widzisz - popatrzył na mnie - spotkałem kiedyś kogoś, kto powiedział mi, że świat, w którym żyję, jest złudzeniem, i najlepiej przestać sobie nim zawracać głowę. Nie wiem dlaczego, ale uwierzyłem tej osobie i zacząłem konsekwentnie stosować się do jej wskazówek. 

Po pewnym czasie doświadczyłem tego, że wszystko, co mi mówiła, było prawdą. To była stara kobieta, żyjąca samotnie na skraju aborygeńskiej osady. Uważano ją za pomyloną, bo często widziano ją, jak godzinami siedziała lub stała bez ruchu. Ja też tak sądziłem, aż pewnego dnia spotkałem ją na drodze. Niosła ciężką torbę i zaproponowałem, że jej pomogę. Popatrzyła na mnie i powiedziała: wiedziałam, że to będziesz ty. Podała mi torbę i szliśmy przez około piętnaście minut. I te piętnaście minut zmieniło moje życie.

- Co takiego się stało? - zapytałem.


- Powiedziała: wiedziałam, że właśnie ty do mnie podejdziesz, bo jesteś jedynym w wiosce, który umie patrzeć. Nie wiedziałem, co przez to chce powiedzieć, ale nie przerywałem. Widzisz, jestem już stara i czas na "daleką podróż", ale zanim odejdę, chciałam jeszcze komuś powierzyć prawdę. W wiosce uważają mnie za wariatkę i wygodnie mi z tym, bo nikt mi głowy nie zawraca. Miałam dużo czasu na obserwację i przemyślenia. Doznałam w życiu wielu nieszczęść. Mój mąż zapił się na śmierć. Wcześniej często mnie bił. Dzieci odeszły do miasta i zapomniały o starej matce. Ale teraz jestem już poza tym wszystkim. Był czas, kiedy bez przerwy o tym myślałam i moje życie było jednym wielkim pasmem udręki. Nie potrafiłam myśleć o niczym innym, tylko o tym, jak bardzo jestem nieszczęśliwa. I nagle wszystko się zmieniło. A było to podczas święta corroborree. 

Pamiętam, że od dziecka to święto było dla mnie bardzo wzruszające. Gdy patrzyłam na tańczących, zapomniałam o wszystkim. Wczuwałam się w każdą scenę tego tańca: w stwarzanie świata, w umieranie i przebywanie zmarłych poza czasem. I gdy tak stałam i patrzyłam, nagle poczułam, jak coś wewnątrz mnie pęka. 
Coś się we mnie otworzyło. Wręcz namacalnie zobaczyłam ten świat, w którym czas nie istnieje. Było to najcudowniejsze przeżycie, jakiego kiedykolwiek doznałam. Nie wiem ile trwało, ale gdy się ocknęłam, stałam sama pod drzewem. Wszyscy już poszli. Zaczęłam powoli wracać do domu i znowu wróciła myśl o tym, jaka to jestem samotna i nieszczęśliwa. Ale również uświadomiłam sobie, że coś się we mnie zmieniło. 
Gdy zaczynałam myśleć o sobie i swoich problemach, dostrzegłam, że coś z głębi mnie patrzy się na mnie. I co więcej, im bardziej użalałam się nad sobą, tym ironiczniej to coś na mnie spoglądało i wręcz się śmiało. Przestraszyłam się, że zwariowałam, ale pomyślałam, że do rana mi przejdzie. Ale nie przeszło. Gdy stres się pojawiał, to coś wracało. Zauważyłam, że najszybciej potrafię się go pozbyć, jak spokojnie usiądę i zaczynam go obserwować, tak jak on obserwuje mnie. Gdy wracałam do codziennych zajęć, wyzwalało we mnie niepokój. Uspokajało się, jak ja się uspokajałam. Dlatego w pewnym momencie przestałam zajmować się jakimikolwiek zajęciami, tylko po prostu siedziałam. Wiem, że to w oczach ludzi nie wyglądało normalnie, ale moja świadomość była przytłumiona i nie odbierała wyraźnie świata na około. 
Nie wiem ile to trwało, ale pewnego dnia zorientowałam się, że to coś, to ja, ale ta prawdziwsza ja, i że tak naprawdę obserwuję siebie samą. Każdego dnia spędzałam większość czasu medytując w ten sposób. 
Czułam, że codziennie przekopuję się przez kolejne poziomy czegoś, co przez lata narosło we mnie i zaśmieciło mnie do tego stopnia, że już sama nie wiem, kim jestem. Znowu minął jakiś czas, zobaczyłam, że to coś, to nawet nie jestem ja, bo tak naprawdę mnie nie ma. Ja znikło. Ale wraz z nim, znikło wszystko, co związane było ze mną, cały mój świat. 
Znowu byłam poza czasem. Trwałam tam aż do wyczerpania się energii. Wtedy świadomość wracała. Często marzyłam o tym, żeby już nie wrócić. Nie wiedziałam, czy do tego trzeba umrzeć, ale jeśli nawet tak, to było mi wszystko jedno. 
Tamten świat był tak wspaniały. Pewnego dnia zaczęłam w czasie medytacji prosić Wielką Siłę, żeby pozwoliła mi już tu nie wracać. Nagle usłyszałam głos, ale nie uszami, tylko jakby wewnątrz mnie. 
Głos zapytał: "Czy jesteś w stanie złożyć w ofierze to wszystko, czym jesteś, swoją świadomość, pamięć i życie?". Bez wahania odpowiedziałam, że tak. I wtedy to się stało. Wkroczyłam TAM i wiedziałam, że stamtąd nie ma powrotu. Ty widzisz teraz moje ciało, które już nie jest moje, bo mnie już nie ma. Oddałam swoje ja. To ciało do ciebie mówi, ale nie jest już bardziej moje, niż ciała i umysły wszystkich ludzi na świecie. Wiem, że jeszcze teraz tego nie pojmujesz, ale chcę ci powiedzieć, że twój prawdziwy świat jest tam, gdzie nie istnieje czas. Dopóki żyjesz w czasie, żyjesz w świecie złudzeń.

Mimo że od dziecka słyszałem różne dziwne historie, bo Aborygeni bardzo lubią opowieści o różnych niestworzonych rzeczach, to jednak ta opowieść była zbyt niewiarygodna.
- A jeśli to jednak wariatka? Jeśli to wszystko jest wymysłem jej chorej wyobraźni? - pomyślałem.

- Zastanawiasz się, czy jednak nie jestem wariatką - wyczytała z moich myśli.
- Nie! - zaprzeczyłem, bo głupio mi się zrobiło.
- Zaśmiała się głośno.
Dochodziliśmy do jej domu. Otworzyła drzwi i wzięła ode mnie torbę.
Dziękuję - powiedziała i weszła do środka.
Stałem, nie wiedząc co zrobić. Byłem ciągle pod wrażeniem jej historii i nasuwało mi się wiele pytań.
- Przyjdź jutro wieczorem - usłyszałem jej głos.


Oczywiście przyszedłem, i następnego dnia również. I następnego. Byłem u niej codziennie. Im dłużej z nią przebywałem, tym wyraźniej zdawałem sobie sprawę z tego, że pod tą zniszczoną czasem i życiem powłoką tkwi nieograniczone źródło mądrości. Chwilami jej słownictwo było zwykłym żargonem tubylców, a chwilami potrafiła użyć takich sformułowań, jakich nie powstydziłby się profesor uniwesytetu. To ona nauczyła mnie o tym, że świat ma strukturę wymiarową, że świadomość i umysł to dwie różne rzeczy. Gdy zapytałem ją, skąd czerpie swoją wiedzę, przecież nawet nie umie czytać, powiedziała, że rzeczywiście, książek to czytać nie umie, ale umie czytać świat.


- Cały świat bez przerwy mówi do ciebie i przekazuje ci swoją prawdę - mówiła. Patrz uważnie i słuchaj. Bo gdy musi powtórzyć swoją lekcję, wtedy staje się to bolesne.
- Co to znaczy? - zapytałem.
- Ludzie cierpią nie dlatego, że nie mają innego wyjścia. Zanim do kogoś przyjdzie cierpienie, najpierw ten człowiek dostaje od świata wszystkie informacje i instrukcje, jak tego uniknąć. Żeby to odczytać, wystarczy chwila uwagi i logika myślenia. 

Widzisz, ja cierpiałam bardzo długo, bo brakowało mi tych dwóch czynników. Nie potrafiłam myśleć logicznie, bo moją całą uwagę pochłaniała emocja. Gdybym odkryła to wcześniej, mogłabym uniknąć bólu.
- W jaki sposób? - zapytałem - przecież twoje cierpienie związane było z sytuacją, jaka cię spotkała. Czy mając wiedzę, można kształtować bieg wydarzeń?
- Oczywiście, że tak. Nawet nie mając wiedzy, bez przerwy to robisz, ale nieświadomie, dlatego nie zawsze odbywa się to z korzyścią dla świata. A jeśli to, co robisz, nie odbywa się z korzyścią dla świata, to i nie ma w tym korzyści dla ciebie i prowadzi do cierpienia. Świat, dając ci cierpienie, upomina cię, jak dobry rodzic, żebyś nie robił rzeczy głupich.
- Czy zawsze działanie, które daje mi korzyść, będzie dawać korzyść światu i odwrotnie?
- Oczywiście, że tak, przecież jesteś częścią tego świata.
- To jakie działanie przynosi największą korzyść zarówno mnie, jak i jemu?
- Działanie zmierzające do uwolnienia się od jego wpływu. Widzisz, ten materialny świat nie służy do tego, żeby go budować, kształtować, wzbogacać o wielkie idee. To tylko szkoła, która uczy, jak przenieść świadomość na kolejne poziomy. Cała praca, jaką masz tu wykonać, to uwolnić się od niego.

Zanim odeszła, powiedziała mi, co robić, żeby pozbyć się świata złudzeń. Powiedziała, żebym obserwował siebie. 

Mówiła, że obserwując siebie i zadając sobie pytanie: kim naprawdę jestem?, uwalniam swoją świadomość od zależności materialnego świata.




piątek, 16 lutego 2018

Nowy Rok 2018- Chiński Rok Psa

16 lutego 2018 rozpoczął się Chiński Nowy Rok
Tym razem jest to Rok Psa


Taoistyczna Akademia Oświecenia życzy wszystkim ludziom wyjątkowej radości, miłości i szczęścia.
Bo Rok Psa jest rokiem wyjątkowym

Co oznacza znak psa?
Okazuje się, że Chiński Nowy Rok rozpoczyna okres sprzyjający wszystkim tym, którzy pracują w grupach. W chińskim horoskopie, pies symbolizuje lojalność, opiekuńczość oraz zacieśnianie więzi. Rok psa, jest więc rokiem współpracy i rozwiązywania konfliktów. Osoby urodzone w roku psa, mogą liczyć na uśmiech losu i szczęście przy podejmowaniu decyzji.

Czego możemy oczekiwać od nadchodzącego roku? Przede wszystkim pamiętajmy, że Pies jest znakiem idealistycznym; kieruje się etyką i posiada bardzo wysoką świadomość społeczną. Nie jest ani trochę egoistyczny, dlatego wspiera działania mające pozytywny wpływ na wszystkich ludzi.
Pies posiada silny instynkt opiekuna. Chętnie dba o każdego, szczególnie jeśli człowiek jest słaby bądź niepełnosprawny. Pies bezinteresownie poświęca innym swój czas i uwagę, nie bojąc się ciężkiej pracy, jeśli taka zajdzie potrzeba.
Chiński Nowy Rok 2018 to dobry czas na zmiany stylu życia (czas na rzucenie palenia lub zmiana miejsca zamieszkania) oraz na rozpoczęcie nowych przedsięwzięć biznesowych.
Jest to też dobry czas na zmiany stylu życia (czas na rzucenie palenia lub zmiana miejsca zamieszkania) oraz na rozpoczęcie nowych przedsięwzięć biznesowych.

Według Chińczyków Rok Psa będzie miał spore znaczenie na płaszczyźnie zarówno politycznej jak i biznesowej. Ze względu na spokojne usposobienie, pies postrzegany jest, jako „ten dążący do harmonijnego spokoju domostwa”. Pies nocą sprawuje straż nad domostwem i inwentarzem, broniąc go przed złodziejami i wszelkimi drapieżnikami.

Pies jest również symbolem przyjaznej postawy. Psy są zawsze czujne i niezwykle aktywne, dlatego przyjmuje się, że, wykorzystując te cechy w biznesie można wychwycić właściwy moment na finalizację przedsięwzięcia, lub dla trafionych inwestycji. Psy są także mistrzami przetrwania. Porzucony daleko od domu pies, dzięki swojemu dobremu węchowi potrafi odnaleźć drogę powrotną. Oznacza to, iż człowiek mozolnie i usilnie starający się o coś, dzięki swojemu uporowi może osiągnąć zamierzony cel. Niestety psu przypisuje się także kilka cech negatywnych.

Uważa się, że psy są tak przywiązane do właściciela, iż nie lubią zbyt dużych zmian w ich życiu. Ponadto ich optymizm może je szybko doprowadzić do rozczarowania np. w miłości lub w pracy, kiedy mimo poświęceniu i wysiłkom nie otrzymują nagrody w postaci podwyżki, czy awansu. Jednak ich otwartość pozwala przezwyciężyć porażki, dzięki czemu potrafią szybko stanąć na nogi. 



czwartek, 11 stycznia 2018

Pewna Przypowieść

Był sobie raz starzec siedzący u wrót miasta. Pewien młodzieniec podszedł do niego I zapytał: “Nigdy tu nie byłem, jacy są tutejsi ludzie?”

Starzec odpowiedział mu: “A jacy są ludzie w mieście, z którego przybywasz?”

- Egoistyczni i źli, to dlatego z ulgą opuściłem tamto miejsce.

- Takich samych odnajdziesz i tutaj, rzekł starzec.

Nieco później, inny człowiek zbliżył się do niego I zadał to samo pytanie: “Właśnie przybyłem, powiedz mi, jacy są tutejsi ludzie?”

Starzec odpowiedział, jak przedtem: “Powiedz mi, chłopcze, jacy są ludzie w Twoim mieście?”

- Są dobrzy, gościnni, życzliwi i uczciwi. Mam tam wielu przyjaciół i ciężko było mi się z nimi rozstać.

- Takich samych ludzi znajdziesz i tutaj, rzekł starzec.

Pewien kupiec usłyszał obie te rozmowy. Gdy tylko młody człowiek oddalił się, kupiec zwrócił się do starca zirytowany:

“Jak możesz dawać dwie zupełnie różne odpowiedzi na to samo pytanie zadane przez dwie osoby?”

Starzec odrzekł:


“Synu, każdy nosi swój wszechświat w sercu… Skądkolwiek szedłby, ten, kto niczego dobrego nie odnalazł w przeszłości, niczego dobrego nie odnajdzie i tutaj. Lecz ten, kto miał przyjaciół w innym miejscu, także i tutaj odnajdzie szczerą i wierną przyjaźń… …Bo widzisz, ludzie są dla nas tym, co w nich dostrzegamy.”



czwartek, 4 stycznia 2018

Znaczenie badań fitochemicznych dla lepszego poznania farmakognozji ziół, a przez to poszerzenie zastosowania Tradycyjnych Leków Chińskich w praktyce (TLCh)

Zioła są wykorzystywane do leczenia zarówno w medycynie zachodniej, jak i w medycynie chińskiej. Zioła chińskie i zioła zachodnie posiadają własną farmakologię chińską, która nie ma nic wspólnego z farmakologią zachodnią.

Na czym opiera się farmakologia chińska?

 Jej korzenie sięgają V wieku p.n.e., a jej pierwsze elementy obejmowały proste właściwości lecznicze ziół, takie jak charakter termiczny czy smak i przynależność do obiegów czynnościowych.
 Z biegiem czasu farmakologia chińska poszerzała swoje elementy i obecnie zawiera: î charakter termiczny, î smak, î przynależność do obiegu czynnościowego i meridianu, î pojęcie zioła kierunkowego, î kierunek działania zioła, î ośrodek działania zioła, î działanie i wskazania zioła, î toksyczność (Du Xing), î dawkę dzienną i czas gotowania, î kombinacje ziół, î tolerancję (compatilibitatio), î nietolerancję (incompatilibitatio), î przeciwwskazania, î ciążę i zioła zabronione w ciąży, î działanie fizjologiczno-farmakologiczne zioła. 
Tylko ostatnia właściwość zioła pochodzi z medycyny zachodniej, a dokładniej z farmakognozji zioła. Większość elementów farmakologii chińskiej zioła tworzona była empirycznie przy obserwacji działania okre- ślonego surowca leczniczego w trakcie procesu leczenia chorego. 
Ten proces trwał tysiąc lat. (…) W związku z koniecznością zaszeregowania ziół zachodnich do poszczególnych grup chińskich ziół powstała konieczność nowej klasyfikacji, która lepiej odpowiadałaby wymogom rynku farmaceutycznego zachodniego i byłaby łatwiejsza do nauczenia się przez studentów.

32 GRUPY LEKÓW ZIOŁOWYCH

Współczesny zielarz nie potrzebuje dziesiątków lat praktyki, aby prawidłowo i skutecznie zastosować określone zioło chińskie. Ten brak praktyki był podstawą do znacznego obniżenia poziomu zachodniego ziołolecznictwa, prowadzącego prawie do jego obumarcia. Dobrze opracowane właściwości farmakologiczne ziół zachodnich i ich dzia- łanie w próbach eksperymentalnych znacznie ułatwiły ich zaklasyfikowanie do chińskiej fitoterapii.

I Leki ciepłe o smaku ostrym, uwalniające powierzchnię (Medicamenta liberantia speciei temperata et acria)
II Leki zimne o smaku ostrym, uwalniające powierzchnię (Medicamenta liberantia speciei frigida et acria)
III Leki ochładzające wewnętrzne gorąco i ściągające ogień (Medicamenta refrigerantia caloris intimae, diffundentis ardoris)
IV Leki ochładzające obieg czynnościowy wątroby i poprawiające wzrok (Medicamenta refrigerantia orbem hepaticum et clarificantia oculus)
V Leki ochładzające Xue (Medicamenta refrigerantia Xue)
VI Leki ochładzające i wysuszające wilgotne gorąco (Medicamenta refrigerantia et torrefacientia caloris humidus)
VII Leki ochładzające i usuwające toksyny (Medicamenta refrigerantia et detoxicantia)
 VIII Leki ochładzające gorąco z osłabienia (Medicamenta refrigerantia caloris inanitas)
IX Leki aromatyczne, transformujące i usuwające wilgotność i gorąco lata (Medicamenta aromatica transformatoria et expellentia humoris et aestus)
X Leki moczopędne i wydalające wilgotność (Medicamenta diuretica exstillantia humoris)
XI Leki usuwające wiatr i wilgotność (leki przeciwreumatyczne) (Medicamenta expellentia venti et humoris)
 XII Leki ocieplające wnętrze (Medicamenta tepefacientia intimae)
XIII Leki regulujące Qi (Medicamenta regulatoria Qi)
 XIV Leki usuwające zastoje Xue (Medicamenta expellentia stasis Xue)
XV Leki zatrzymujące krwawienie (Medicamenta haemostiptica) XVI Leki wzmacniające Xue (Medicamenta supplentia Xue)
XVII Leki transformujące zimny śluz (Medicamenta transformatoria pituitae frigidae)
 XVIII Leki transformujące gorący śluz (Medicamenta transformatoria pituitae calidae)
XIX Leki przeciwkaszlowe (Medicamenta tussostatica)
 XX Leki poprawiające trawienie (Medicamenta digestiva)
XXI Leki wzmacniające Qi (Medicamenta supplentia Qi)
XXII Leki wzmacniające Yang (Medicamenta supplentia Yang)
XXIII Leki wzmacniające Yin (Medicamenta supplentia Yin)
 XXIV Leki ściągające (Medicamenta adstringentia)
XXV Leki uspokajające (Medicamenta sedativa)
 XXVI Leki uspokajające obieg czynnościowy wątroby (Medicamenta sedativa orbis hepatici)
 XXVII Leki resuscytacyjne (Medicamenta resuscitantia)
 XXVIII Leki przeciwwymiotne (Medicamenta inhibentia vomitus)
 XXIX Leki przeczyszczające (Medicamenta laxantia)
XXX Leki przeciwpasożytnicze (Medicamenta antiparasitica)
XXXI Leki do użytku zewnętrznego (Medicamenta ad usum externum)
 XXXII Leki różne (Medicamenta varia)

CHIŃSKIE SYNDROMY A ZACHODNIE SCHORZENIA (…)
Te chińskie właściwości ziół odgrywają bardzo dużą rolę w leczeniu, a jednocześnie stanowią mur uniemożliwiający zachodniemu lekarzowi ich ordynację. Terapeuta chiński nie potrzebuje znać właściwości fizjologiczno-farmakologicznego określonego zioła, aby go prawidłowo zastosować w leczeniu. Pracuje on bowiem z chińskimi syndromami, a nie z zachodnimi schorzeniami. Nazwa syndromu wskazuje już na konieczność wyboru odpowiedniej grupy leków, a lokalizacja i charakter dolegliwości uzupeł- niają wybór określonego zioła.

Ordynacja ziół w medycynie chińskiej jest trudna i praktycznie, bez nauczenia się podstaw teoretycznych i diagnostyki chińskiej, niemożliwa do przeprowadzenia przez zachodniego lekarza. Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta: medycyna chińska opiera się na nauce syndromów chińskich, a nie pojęć klinicznych chorób zachodnich. Pojęcia syndromów powstawały w okresie, kiedy nie istniały żadne podstawy współczesnej anatomii, fizjologii i patofizjologii.

 Medycyna powstała w Chinach była i jest medycyną empiryczną, opierającą swoje leczenie na obserwacji chorego. Obserwacje te były przekazywane w pismach lekarskich i korygowane przez następne pokolenia – aż do naszych czasów. 
Dopiero teraz, w ostatnich 50 latach, doszło do wyja- śniania patogenezy chorób w oparciu o biochemię, genetykę i współczesną patofizjologię komórek i tkanek. (…)

Podstawą leczenia chińskiego jest diagnostyka chińska. Dobór rodzaju leczenia odbywa się w oparciu m.in. o tradycyjną diagnostykę chińską z języka i z pulsu. Terapeuta chiński potrafi również przeprowadzić zwykłe badanie fizyczne chorego, np. badanie brzucha czy oględziny skóry chorego. Elementy tej diagnostyki zachodniej należą również do diagnostyki chińskiej.

W ostatnim czasie w medycynie chińskiej coraz częściej analizowane są wyniki badań laboratoryjnych krwi i moczu. Wynika to z tego, że dobry terapeuta jest już w stanie przy pomocy klasycznej diagnostyki chińskiej uzyskać podejrzenie np. braku witaminy D3 czy B12, niedoczynności lub nadczynności tarczycy, przewlekłej infekcji paciorkowcowej, ciężkiej anemii lub zmian chorobowych pęcherza moczowego.

Również badanie testów enzymatycznych i innych na wczesne wykrywanie chorób nowotworowych (PSA, CRP, CEA, AP, eozynofile w obrazie krwi i inne) stało się rutyną w wielu praktykach medycyny chińskiej. To samo dotyczy wykonywania badań radiologicznych – do badania PET (positronen emissions tomographie) włącznie.

 Praktycznie nie ma już metod badań zachodnich (naturalnie – bez potrzeby specjalnego wykształcenia), które nie miałyby znaczenia w stawianiu chińskiej diagnozy syndromu. Medycyna chińska przejęła całą wiedzę zachodnią, ale w wyborze leczenia kieruje się diagnozą chińską. Nierzadko zdarza się, że właśnie leczenie zachodnie, np. operacja, jest najważniejsze i stoi na początku łańcucha terapeutycznego.

Tego rodzaju rozstrzygnięcia znajdują swoje miejsce w leczeniu chorób nowotworowych. Oczywiście, medycyna chińska unika samodzielnego leczenia chorób nowotworowych.
 Leczenie tych schorzeń jest integracyjne. W przypadkach, kiedy chory odmawia dalszego leczenia zachodniego lub współczesna onkologia nie widzi już szans na dalsze leczenie onkologiczne, prowadzenie chorego przejmuje lekarz domowy wraz z chińskim terapeutą. Efekty takiego postępowania w leczeniu są bardzo dobre.

TERAPIA MOLEKULARNA
 Era chemioterapii i radioterapii w onkologii pomału odchodzi do lamusa. Ich miejsce zajmuje terapia molekularna, bazująca na immunologii komórek nowotworowych. Leki tej terapii są bardzo oszczędne w uszkadzaniu tkanek zdrowych i niszczą tylko komórki nowotworowe. Zdrowe komórki organizmu pozostają nietknięte. 
Terapia ta jest niezwykle kosztowna i wymaga współpracy z dobrze wyposażonymi laboratoriami genetycznymi i cytologicznymi, które są w stanie szybko ustalić sekwencję genów i zaklasyfikować określony nowotwór do konkretnego leczenia. 
Chwilowo leczenie to obejmuje tylko kilka nowotworów – raka płuca, prostaty, piersi, jelita grubego, skóry i białaczki. 
Efekty tej terapii znacznie przekraczają efekty standardowego leczenia przeciwnowotworowego. W tym nowym aspekcie leczenia chorób nowotworowych powstaje pytanie: na ile zioła fitoterapii chińskiej mogą wpływać na zmniejszenie efektu leczenia terapią molekularną? 

Autor słyszał tylko o kilku przypadkach leczonych integracyjnie leczeniem immunologicznym i chińskim. Biorąc udział w zjazdach onkologicznych, dotarł do „papieży” leczenia molekularnego w Niemczech. 
Po uprzednim wyjaśnieniu zasad działania ziół chińskich specjaliści leczenia molekularnego uznali, że równoległe podawanie ziół, których głównym zadaniem jest wzmacnianie kory nadnerczy i funkcji trzustki, zapobieganie zlepiania się płytek krwi, hamowanie nadmiernych krwawień oraz wzmacnianie czynności krwiotwórczej szpiku kostnego i innych, nie może mieć negatywnego wpływu na leczenie molekularne, a wręcz przeciwnie – powinno je wspierać! 
Niestety, wypowiedzi te padały w kuluarach kongresowych i w związku z tym nie były wiążące. 
Świadczą jednak o tym, że coraz bliższy jest czas, kiedy medycyny chińska i zachodnia będą się uzupełniać w leczeniu chorych

Zródło- Naturoterapia




Taoizm

 "Taoizm interesuje się przede wszystkim obecnym życiem. Bez jakichkolwiek niedomówień stawia znak równości między zdrowiem fizycznym i psychicznym oraz podkreśla, że jedynie w silnym i zdrowym ciele zamieszkać może silny i zdrowy duch. Stąd tak wiele uwagi poświęca się w taoizmie sprawom zdrowia i długowieczności.

Taoizm naucza, że jeszcze w tym życiu zbieramy plony naszych poczynań. Tao dostarcza nasienia mądrości, które jest nam potrzebne, by w tym urodzajnym ogrodzie życia hodować zdrowie i długowieczność. Ci, którzy uprawiają ziemię tao codzienną praktyką i samodyscypliną, na pewno doczekają się soczystych owoców. Tao wyznacza ścieżkę pomiędzy niebem i ziemią, lecz człowiek musi podążyć tą ścieżką o własnych siłach.”   

Fragment tekstu zaczerpnięty z ksiązki  Daniela Reida "TAO ZDROWIA"