wtorek, 23 sierpnia 2011

Zmiany w kierownictwie TAO

W dniu 21.08.2011 r. posiedzenie Rady Programowej Taoistycznej Akademii Oświecenia podjęło jednogłośną uchwałę o przekazaniu z dniem 1.09.2011 r kierownictwa Akademii w ręce p. Jolanty Duczmalewskiej.
Rada Programowa TAO stoi na stanowisku, że szerokie kompetencje w pełni predestynują p. Jolantę Duczmalewską do objęcia w/w funkcji, a jej ogromne zaangażowanie w prace Akademii wniesie wiele pozytywnej energii.

Sekretarz Generalny
Taoistycznej Akademii Oświecenia
Tomasz Nakonieczny

czwartek, 11 sierpnia 2011

Podróż :-)

Tao płynie ,choć całe życie ,
posiada ono wszystko w równowadze.
Kiedy znajdujemy prawdziwą harmonię wnętrza,
otwieramy się na wszystkie cudowności i magię wokół nas.


środa, 10 sierpnia 2011

KUNGU FU OTYŁOŚCI – cz.2

Kilka słów o tłuszczu

Współczesność oprócz wygodniejszego życia, przyniosła także wiele niepokojących i nie zgodnych z naturą bycia zmian, takich jak pośpiech, stres i wysoko przetworzona żywność.
W/w czynniki prowadzą do różnego rodzaju schorzeń w tym nadwagi i otyłości.
W odsieczy przed tymi utrapieniami pojawiło się wiele różnych metod, diet i produktów rzekomo pomagających schudnąć. O ile ruch i wysiłek fizyczny należą do niewątpliwych oręży służących do walki z otyłością, o tyle znakomita większość diet i pozbawione tłuszczu, tzw. light -- produkty są dobrym sposobem na samoudręczenie się i wywołanie kolejnych problemów zdrowotnych.
Często panie, omamione reklamą kolejnej super diety z kolorowego czasopisma, odmawiają sobie tłustych serów, odcinają tłuszczyk od mięsa i za nic w świecie nie skosztują smalcu, ale za to namiętnie, nawet w mroźne zimy spożywają jogurty lub serki 0%, piją colę light, która zamiast cukru posłodzona jest słodzikiem na bazie rakotwórczego aspartamu (oznaczany kodem E951). Potem w chwilach słabości zajadają się pozbawionymi witamin i minerałów, a bogatymi w chemiczne spulchniacze i utrwalacze słodyczami (które w rzeczy samej dość skutecznie tuczą). Do tego mogą dojść różnego rodzaju odchudzające farmaceutyki. No i oczywiście, ubóstwo ruchowe cywilizowanego człowieka -- unikanie ruchu, spacerów, ćwiczeń, itp. A nawet jeśli chodzą dwa razy w tygodniu na siłownie lub fitness, to i tak rezultat jest marny -- życie udręczone ascezą, a zdrowie wątłe, do tego jeszcze ten przeklęty cellulit!
Teraz postaramy się wyjaśnić pokrótce, dlaczego pomimo tak wielkiej pracy nad sobą jest jak jest.
Po pierwsze, tłuszcz - wysokoenergetyczny rezerwuar energii, aby został spalony, musi być najpierw rozpuszczony i rozprowadzony przez krwiobieg po organizmie. Ale tłuszcz nie rozpuszcza się w wodzie. Tłuszcz rozpuszcza się tylko w tłuszczu. A kiedy dieta pozbawiona jest niemal całkowicie tej substancji, bo odżywiamy się na chudo, to jak może zostać spożytkowany własny tłuszcz? Ćwiczymy ciężko na siłowni, biegamy, jesteśmy wycieńczeni, a organizm zamiast tłuszczu spala ostatnie rezerwy węglowodanowe i czujemy tylko głód (cukier prosty - glukoza, jej stężenie we krwi jest sygnałem dla mózgu, czy jesteśmy głodni, albo syci). Mało tego, po wyczerpaniu rezerw węglowodanowych, które znajdowały się w mięśniach i wątrobie, organizm zaczyna sięgać po białko, z którego jest zbudowany, w tym po łatwo dostępne białko budujące szare komórki, co jest nie obojętne dla psychiki. A tłuszcz jak był, tak jest wciąż mało wykorzystany.
Po drugie takie witaminy jak A(chroniąca skórę, odpowiedzialna za widzenie po zmroku), D (odpowiedzialna za metabolizm wapnia i mocne kości, zapobiega osteoporozie), E - witamina młodości, (chroniąca przed bezpłodnością i chorobami serca, a nawet rakiem) oraz K (ułatwiająca krzepliwość krwi, zapobiegająca powstawaniu wybroczyn i obfitym miesiączkom, poprawiająca koloryt skóry) -- te cztery witaminy rozpuszczają się w tłuszczach. Jeżeli się nie rozpuszczą, nie mogą być wówczas wchłonięte przez organizm, co prowadzi do ich poważnych niedoborów z następującymi po nich konsekwencjami.
Do tego chude i przetworzone produkty są ich niemal pozbawione. O ile sporo witaminy D jest w tłustym jogurcie, to w chudym jest jej bardzo mało, w 0% nawet w ogóle jej nie ma. Więc takie odchudzanie to dobry sposób, by się nabawić osteoporozy.
Trzeba wiedzieć, że tłuszcz stymuluje wątrobę do wydzielania żółci lub do wydalania jej z pęcherzyka żółciowego do jelit. Należy też pamiętać, że witamina E nie może być wchłaniana bez udziału żółci, a więc dieta beztłuszczowa w bardzo poważnym stopniu ogranicza możliwości transportowania witaminy E do tkanek. Jeżeli ktoś stosuje  taką dietę, musi mieć świadomość, że w jego organizmie nie dochodzi do właściwego wchłaniania tego suplementu. Analogicznie dzieje się kiedy nasza wątroba zmaga się jakąś infekcją – infekcja upośledza funkcje wątroby, co z kolei utrudnia przyswajanie i transportowanie witaminy E, która zgodnie ze swoim przeznaczeniem powinna gromadzić się także w: sercu, krwi, jądrach, macicy, w gruczołach hormonalnych, no i rzecz oczywista, w tkance tłuszczowej.
Jeśli nawet przez stosunkowo krótki okres czasu (3 do 6 miesięcy) będziemy utrzymywać niski poziom tłuszczu w naszej diecie, to należy liczyć się z uszkodzeniami narządowymi, bowiem uszkodzenia spowodowane niedoborem witaminy E tworzą się w pewnym okresie czasu i są nieodwracalne!
Oprócz w/w witamin mamy jeszcze bardzo ważne kwasy tłuszczowe omega-3 we właściwej proporcji z kwasami tłuszczowymi omega-6, odpowiedzialne za prawidłową funkcję układu nerwowego, w tym mózgu.
Kwasy te są istotnym składnikiem fosfolipidów błony komórkowej (w tym lecytyny). Źródłem kwasów tłuszczowych są oleje rybne (tran, olej z łososia), rybie mięso i naturalne oleje roślinne tłoczone na zimno, np. olej lniany. Utwardzone, albo ciekłe oleje tłoczone na gorąco są pozbawione kwasów omega-3, a bez nich kwasy omega-6 stają się na dłuższą metę szkodliwe dla zdrowia.
Błony komórkowe są pół płynną mozaiką złożoną w 60% z białek i w 40 procentach właśnie z tłuszczów, które tworzą struktury ciekłokrystaliczne. Kolejny przykład obrazujący konieczność spożywania tłuszczy. Stanowią one niezbędny budulec błon komórkowych.
Osłonki mielinowe komórek nerwowych, będące swoistym okablowaniem nerwów, zbudowane są właśnie z tłuszczy. Ich niedobór może więc mieć poważne konsekwencje neurologiczne i psychiczne o podłożu neurologicznym. Nawet jest wskazane dla zdrowia mózgu i układu nerwowego pozwolić sobie co jakiś czas na pajdę chleba posmarowanego wiejskim smalcem. Na pewno od tego kilogramów nie przybędzie.
Niedobory witamin ADEK spowodowane dietami ubogimi w tłuszcze prowadzą też do zaburzeń hormonalnych oraz bezpłodności.

Jeżeli chcemy schudnąć w sposób racjonalny i zdrowy powinniśmy zwrócić uwagę nie tylko na to co jemy, ale nade wszystko jak spożywamy posiłki.
Bardzo ważna jest pora spożywania posiłków. Żołądek najbardziej aktywny jest rano, najmniej wieczorem. Ten sam posiłek zjedzony rano, zostanie dobrze strawiony, wchłonięty i wykorzystany przez organizm, natomiast wieczorem już będzie gorzej trawiony i może się odkładać w tkance tłuszczowej.
Powinniśmy mieć na uwadze ilość spożywanych posiłków, bowiem wydłużanie przerw między posiłkami do kilku godzin powoduje silne odkładanie tkanki tłuszczowej.
Absolutne minimum, to 3 posiłki dziennie. Najlepszym rozwiązaniem jest 5-6 posiłków dziennie spożywanych w odstępach 3-4 godzinnych.
Warto też przyjrzeć się w jaki sposób konsumujemy nasz posiłek? Zbyt szybkie jedzenie powoduje, że źle pogryzione kawałki gorzej się trawią i dłużej zalegają w żołądku. Ponadto przy szybkim jedzeniu pochłaniamy znacznie więcej pokarmu ponieważ ośrodek głodu i sytości znajdujący się w naszym mózgu (podwzgórze) odczuwa zmianę dopiero po upływie 20 minut od chwili rozpoczęcia posiłku.
W następnych artykułach będą szczegółowo przedstawiane kolejne narzędzia walki z nadwagą.

Co za dużo, to niezdrowo

Poniżej zamieszczamy bardzo ciekawy, aczkolwiek może trochę kontrowersyjny, tekst autorstwa 
Peta Bee zamieszczony w "The Guardian", a dotyczący wpływu niektórych form fitness na człowieka.
Według badań, to nasza próżność - a nie perspektywa lepszego zdrowia - motywuje nas do ćwiczeń. A jak zapobiec niepożądanym efektom tej pogoni za idealną sylwetką, czyli nadmiernemu rozrastaniu się mięśni w niewłaściwych miejscach?

Przemysł sportowy, starający się zwabić nas do najbliższej siłowni, kieruje się jednym, błędnym założeniem - że pójdziemy tam po zdrowie i sprawność fizyczną. W rzeczywistości, bywalcy tych świątyń cielesności kierują się próżnością.

Według najnowszych badań, przeprowadzonych przez BCWA, firmę zajmującą się ubezpieczeniami zdrowotnymi, nasze odbicie w lustrze obchodzi nas o wiele bardziej niż obietnice obniżonego ciśnienia krwi i niskiego cholesterolu, głoszone w rządowych kampaniach promujących zdrowy styl życia.

Co jednak stanie się, kiedy przedobrzymy? Co, jeśli jeden przysiad za dużo przyprawi nas o łydki wielkości szynek, a pedałowanie bez umiaru wyposaży nas w kolosalne uda? Oto parę wskazówek dla narcystycznych sportowców.

Nierównomierne umięśnienie

Prawdopodobna przyczyna: golf, tenis i rozmaite sporty z użyciem rakiet wymagają wykorzystywania głównie jednej połowy ciała (albo jednego ramienia), co prowadzi do tego typu problemów. Według badań szpitala Union Memorial w Baltimore, do najpowszechniejszych należą uszkodzenia dolnych partii pleców, wywołane powtarzającym się machaniem rakietą w tę samą stronę.

Innym kłopotliwym sportem jest jazda na deskorolce. Kiedy w ubiegłym roku Dave Cornthwaite, jako pierwszy człowiek na świecie, przejechał na deskorolce 4800 kilometrów w poprzek Australii, jego prawa łydka (odpychał się prawą nogą) była o 10 centymetrów szersza niż lewa!

Rozwiązanie: - Pomagają ćwiczenia z ciężarkami, wzmacniające słabszą stronę ciała – mówi Sammy Margo ze Stowarzyszenia Fizjoterapeutów. Według Chrisa Barona, lekarza opiekującego się golfistami, i w przypadku golfa i innych sportów, „kręgosłup jest najbardziej narażony na kontuzje, jeśli podstawowe mięśnie są słabe. Najlepiej rozwijać je poprzez ćwiczenia typu Pilates”.

Jedna noga krótsza od drugiej

Prawdopodobna przyczyna: Bieganie zawsze po tej samej stronie drogi.

Przeciętne nachylenie nawierzchni to 7-9 stopni. Oznacza to, że jedna stopa uderza o ziemię wyżej niż druga.

– W efekcie, noga bliższa skrajowi szosy „rozciąga się” – mówi Martin Haines, fizjoterapeuta i doradca czasopisma „Runners World”. – Ciało w naturalny sposób rekompensuje to, usiłując skrócić drugą nogę, żeby ograniczyć obciążenie, szczególnie tylnych części kolana. Im dłużej uderza się o nawierzchnię, tym większe staje się obciążenie. Bieganie tylko w jednym kierunku po plaży może w dłuższym okresie mieć ten sam niekorzystny wpływ.

Rozwiązanie: - Trzeba unikać biegania stale po nachylonej nawierzchni, jak najczęściej zmieniać trasę i rodzaj terenu, po którym biegamy – mówi Haines.

Szerokie barki i ramiona

Prawdopodobna przyczyna: Niektóre ćwiczenia, takie jak pływanie, wioślarstwo oraz trening siłowy, wzmacniający mięśnie kapturowe i równoległoboczne w górnych partiach pleców, mogą prowadzić do wykształcenia się szerokich ramion przy wąskiej talii, jak mówi Robin Gargrave, szef programu sportowego YMCA Fitness Industry.

Niektóre pozycje jogi, na przykład te, w których opiera się ciężar całego ciała na ramionach, także wymagają napinania tych mięśni w skurczu izometrycznym, co w dłuższym okresie może prowadzić do przerostu górnych partii pleców.

Rozwiązanie: Ćwicząc górne partie ciała należy równoważyć to ćwiczeniami partii dolnych. Podczas pływania dobrze jest zmieniać style, albo od czasu do czasu pływać z deską - tak, żeby nogi wykonywały całą pracę.

– Trzeba pamiętać, że każdy efekt uprawiania ćwiczeń jest całkowicie odwracalny – mówi Gargrave. – Jeśli nie podoba nam się rezultat jakichś ćwiczeń, zrezygnujmy z nich. 

Duży brzuch

Prawdopodobny powód: - Wyrobienie bardzo mocnych mięśni pleców, które nadmiernie wypychają do przodu miednicę, co sprawia wrażenie powiększonego brzucha – mówi Gargrave. – Nieumiejętny trening brzucha może powodować przerost mięśni w tym obszarze.

Także głodzenie się może przynieść odwrotny skutek. Według osobistego trenera Kevina Barclay-Webba, którego klientkami są m. in. Annie Lennox i Ivana Trump, zbyt radykalne ograniczenie kalorii wzmaga produkcję hormonu stresu – kortyzolu oraz insuliny, która reguluje poziom glukozy we krwi. – Ciało odpowiada na to magazynując energię w okolicach brzucha, głównie w postaci tłuszczu – mówi Barclay-Webb. – Dlatego zdarza się, że bardzo szczupli ludzie mogą mimo to mieć zaokrąglony brzuch.

Rozwiązanie: Gargrave poleca ćwiczenia rozciągające plecy, które zwiększają ich elastyczność, ale sugeruje, że najpierw należy skonsultować się z osobistym trenerem albo fizjoterapeutą. Nie wolno przeholować z robieniem „brzuszków”, żeby brzydko nie rozbudować mięśni. Zamiast tego, lepiej dołączyć do grupy ćwiczącej Pilates, gdzie można nauczyć się rozmaitych podstawowych ćwiczeń wzmacniających. Należy dbać o zrównoważoną dietę i jeść regularnie.

Okrągłe plecy

Prawdopodobna przyczyna: Przeciążanie mięśni piersiowych. Jak mówi specjalistka od zapobiegania wadom postawy, Jo Tuffrey, „mięśnie piersiowe pracują podczas wielu czynności - na przykład podczas siedzenia przed komputerem, albo prowadzenia samochodu”. Jeśli dodać do tego ćwiczenia wzmacniające klatkę piersiową na siłowni, „mięśnie piersiowe stają się krótkie i napięte, co przekłada się na zaokrąglone plecy”.

Rozwiązanie: Tuffrey poleca regularne rozciąganie mięśni klatki piersiowej. Usiądźcie ze stopami rozstawionymi na szerokość bioder, a łokciami przylegającymi do talii. Dłonie połóżcie na kolanach, odwrócone ku górze. Nabierzcie powietrza prostując plecy i rozluźniając szyję. Wydychajcie delikatnie przyciągając pępek do kręgosłupa. Znów nabierzcie powietrza i, utrzymując łokcie przy talii, odciągnijcie przedramiona w bok, otwierając klatkę piersiową. Nie unoście ramion.

– Ćwiczenia klatki piersiowej muszą być integralną częścią kształtowania całości sylwetki, w tym pozostałych ważnych grup mięśniowych, zwłaszcza mięśni brzucha – dodaje Tuffrey. – Starajmy się ćwiczyć pary mięśni, pracując na równi nad przeciwstawnymi grupami mięśniowymi. Jeśli trenujemy klatkę piersiową, nie możemy zapominać o plecach. Jeśli pracujemy nad bicepsami, równolegle ćwiczmy też mięśnie trójgłowe ramienia, i tak dalej.

Duże łydki

Prawdopodobna przyczyna: Biegając, wykorzystujemy zarówno mięsień brzuchaty łydki, znajdujący się z tyłu, jak i mięsień płaszczkowaty - mniejszy i niżej położony, dlatego większość biegaczy ma dobrze rozwinięte dolne partie nóg. Nadużywanie steppera lub za dużo stawania na palcach może wywołać podobny efekt. – Mięśnie zazwyczaj się nie powiększają – mówi Gargrave. – Są tylko wyraźniejsze, kiedy znika tłuszcz.

Rozwiązanie: Trzeba regularnie rozciągać mięśnie łydek, żeby zapobiec ich napięciu, mówi Margo. Oprzyjcie palce stóp o ścianę, a piętę o podłogę, tak, żeby stopa znajdowała się pod kątem 45 stopni. Przysuńcie biodra do ściany odpychając się nogą pozostającą z tyłu. Zwłaszcza bieganie pod górę buduje mięsień brzuchaty, dlatego dobrze temu przeciwdziałać biegając w dół.

Rozrośnięte uda

Prawdopodobna przyczyna: Kolarstwo, pedałowanie, przysiady i wypady angażują przede wszystkim ścięgna udowe i mięśnie czworogłowe ud.

– Wielu osobom wydaje się, że ich mięśnie się rozrosły – mówi Gargrave, - podczas gdy, przy zmniejszonej ilości tłuszczu są tylko bardziej uwydatnione: to złudzenie optyczne.

Rozwiązanie: Rozciąganie ud i bardziej wszechstronny trening. – Trzeba różnicować ćwiczenia, jeśli chce się uniknąć rozwijania tylko niektórych grup mięśni – mówi Gargrave. – Włączajcie elementy treningu siłowego górnych partii ciała, żeby osiągnąć zrównoważony całkowity rozwój muskulatury.
http://zdrowie.onet.pl/0
Źródło: The Guardian

Warsztaty "Droga Mocy" - refleksje współprowadzącego

Nasze warsztaty ”Droga Mocy” wczoraj dobiegły końca. Pogoda dopisała. Wśród uczestników i prowadzących panowała wspaniała, niemal rodzinna atmosfera. Warsztaty odbywały się w scenerii doliny górnej Radomki, nieopodal Przysuchy. W bliskim sąsiedztwie domku znajdowały się urocze stawy, a na drugim brzegu Radomki rósł piękny, pachnący las.
W pobliżu naszego miejsca pobytu i ćwiczeń zaczynają się wzgórza Garbu Gielczewskiego – przedłużenia Gór Świętokrzyskich, porośniętego rozległymi Lasami Koneckimi, gdzie wybijają liczne źródełka i płyną tajemnicze strumyki z omszonymi brzegami, nad którymi szumią dostojnie jodły.
W takim to miejscu, o dobrej energii, uczestnicy zgłębiali tajniki jogi tao oraz chi kung – ucząc się pracy z wewnętrzną energią życia.
Myślę, że zdobyta tu wiedza przyniesie im wiele dobrych owoców.

Warsztaty : Droga Mocy" - moje refleksje.

Nasze, tak długo oczekiwane  pierwsze wyjazdowe warsztaty "Droga mocy " zakończyły się". I choć pogoda zbytnio nas nie rozpieszczała  byliśmy niezwykle zadowoleni. Na warsztatach  były akurat te osoby ,które miały  być. Nikt przypadkowy tutaj nie trafił.
Często ludzie mówią wiem, wiem . Ale nie wystarczy tylko wiedzieć. Wiedza bez praktyki niewiele nam da. Nie rozwinie nas i nie pokaże tej niesamowitej  siły i potencjału ,który w nas tkwi.
A że nasza Taoistyczna Akademia Oświecenia jest niepowtarzalna i wyjątkowa, to możemy dać ludziom więcej niż sami by chcieli.
Wystarczy chcieć, otworzyć się , otworzyć swój umysł i czerpać pełna garścią.
Często nie doceniamy własnych możliwości i właśnie takie warsztaty pozwalają nam uporać się z naszymi obawami, wątpliwościami. Pozwalają nam rozwinąć nasze umiejętności, pozbyć się lęków przeszłości i uzdrowić swoje dusze.
Pozwalają znaleźć własną drogę w życiu.
Oprócz takiego wyzwolenia nauczyliśmy się praktycznych rzeczy-- więcej jogi taoistycznej, chi kungów, metod samoleczenia i uzdrawiania innych. Było też dużo pracy z energią.
Spokój, zespolenie z naturą i mnóstwo ćwiczeń.
Tylko szkoda, że tak krótko:-)