środa, 20 kwietnia 2011

Przyjmujemy zapisy na zajęcia JOGI TAO i CHI KUNG

 „RUCH JEST W STANIE ZASTĄPIĆ PRAWIE KAŻDY LEK - ALE WSZYSTKIE LEKI RAZEM WZIĘTE NIE  ZASTĄPIĄ RUCHU”
                                                                                        dr Wojciech Oczko

Nie wiem czy wiesz, że bez: forsownego wysiłku fizycznego, długich męczących ćwiczeń,  możesz doprowadzić swoje ciało i umysł do równowagi, zyskując przy tym sprawność, zdrowie oraz więcej energii życiowej?
Przyjdź tylko na moje zajęcia, aby osobiście przekonać się, jak szybko i przyjemnie możesz nauczyć się skutecznych technik relaksacji, technik oddechowo-koncentrujących oraz zgłębić tajniki JOGI TAOISTYCZNEJ I CHI KUNG, dzięki którym osiągniesz zdrowie, sprawność i poznasz sekret wewnętrznej mocy i zewnętrznej siły.

JOGA TAO I CHI KUNG są najbardziej naturalnymi sposobami na osiągnięcie zdrowia i spokoju umysłu.

Ćwiczenia te stanowią wyjątkowo skuteczne antidotum na negatywne wpływy cywilizacyjne, takie jak: ubóstwo ruchowe, stres, hałas, pośpiech, rozkojarzenie, zdenerwowanie, zaburzenia koncentracji oraz przeciążenia wynikające z trudów życia codziennego. 

JOGA TAO I CHI KUNG to ćwiczenia dla CIEBIE!!!

Zajęcia prowadzi:
Certyfikowany Instruktor Rekreacji Ruchowej 
Jarosław Duczmalewski  
(mistrz sztuk walki -- 8 dan,  dyplomowany: bioenergoterapeuta, hipnoterapeuta, specjalista medycyny naturalnej z ponad 35-letnim stażem na drodze sztuk walki i rozwoju duchowego -- Master 6 level teacher GIOPHASU MEKONGDO and DASIRA NARADA, PHATHATA).
INFORMACJE:
tel.: 0/792-297-972 
Odwiedź nas na: http://jogataopolska.blogspot.com/
 

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Kilka słów o rozwoju duchowym współczesnego człowieka

Współczesny człowiek sięgnął gwiazd, eksploruje dna mórz i oceanów, potrafi nawet zapanować nad materią rozszczepiając atom. Najtrudniej jednak przychodzi mu zrozumienie sensu własnej istoty.
Wiek XX i początek XXI wieku przyniosły niebywały postęp technologiczny, który wcale nie oznacza poprawy jakości życia dla całej populacji ludzkiej.
Nasz świat podzielony jest biegunowo na biednych i bogatych, przy czym tych pierwszych jest o wiele więcej.
Ci, których skutki ubóstwa nie dotykają, nie są wolni od trosk innego rodzaju, bowiem cywilizacja niesie ze sobą szereg zagrożeń typu: zatrute środowisko naturalne, hałas, stres, itp.
Ludzkość staje się bardziej nerwowa, traci wewnętrzną równowagę i podświadomie odczuwa, że w ich życiu jest coś nie tak, jak być powinno. Wszelkie samodzielnie podejmowane próby zmiany rzeczywistości zazwyczaj nie przynoszą pożądanych efektów, pogłębiając jednocześnie frustrację i zwiększając depresję, co prowadzi  w konsekwencji do różnego rodzaju zaburzeń emocjonalnych. 
Coraz częściej próbując znaleźć  antidotum na w/w problemy pewna część ludzi sięga do wschodnich systemów ezoterycznych, takich jak joga, tantra, zen, chi kung, itp. W Ameryce Północnej czy też Europie praktykowanie wschodnich systemów ezoterycznych stało się wręcz swoistą modą.
Mało kto jednak z praktykujących zdaje sobie sprawę z pewnych niebezpieczeństw czyhających na ich drodze :
-- po pierwsze, że owe praktyki zostały opracowane bardzo dawno temu i to w określonym kontekście kulturowo-religijnym, klimatycznym oraz energetycznym Ziemi,
-- po drugie – ogólna energetyka Ziemi od tamtych czasów uległa poważnym zmianom; i ostatnio z każdym rokiem zmienia się ona coraz szybciej.
W efekcie stare kody, mantry, zaklęcia, rytuały, ćwiczenia,  czy też systemy rozwoju duchowego stworzone w odmiennych warunkach energetycznych naszej planety nie tylko mogą w ogóle nie działać, ale mogą również zatrzymywać adeptów w ich rozwoju duchowym.
Należy jeszcze nadmienić tu o czynniku ludzkim, o którym pisze w swojej książce p.t. „Mag z Jawy” Kosta Danaos:
„W przeszłości chiński Mistrz nigdy nie przekazywał uczniom całej swojej wiedzy. Zamiast tego zostawiał, powiedzmy 10 procent wyłącznie dla siebie. Być może mógłby ją spisać i pozostawić dokument swemu ulubionemu uczniowi, by ten otworzył go po jego śmierci. Rezultatem takiego podejścia było to, że za każdym kolejnym pokoleniem wiedza danego klanu pomniejszana była o 10 procent, aż do czasu, aż jakiś charyzmatyczny uczeń był w stanie odszyfrować tajemnicę i powrócić na pozycję pierwotnego nauczyciela, od którego to punktu cała sprawa zaczynała się na nowo i postępował on ze swoimi uczniami tak samo jak jego poprzednicy.”
W tym miejscu powinniśmy wspomnieć jeszcze o problemie tzw. fałszywych mistrzów, którzy w desperackim poszukiwaniu pieniędzy wykorzystują głód duchowych doznań nowoczesnego człowieka. Mogą oni podawać smakowicie podane porcyjki egzotycznej wiedzy, która jest niekompletna i niedostosowana do warunków życia współczesnego człowieka. Jednym z przykładów może być deprecjacja przekazu sztuki walki  Tai Chi Chuan,  który został okrojony i sprowadzony do praktyki jedynie form pod komercyjną nazwą Tai Chi. Nie da się jednak osiągnąć prawdziwego mistrzostwa bez ćwiczenia i zrozumienia aplikacji bojowych tej sztuki walki. Są one sednem Tai Chi Chuan, bowiem uczą one adeptów właściwego zastosowania energii w myśl zasad in i jang.
Stare systemy wymagają wiec aktualizacji.
Generalnie, im starszy system religijny, tym bardziej zamknięty jest w swojej strukturze na rozwój. Podkreślamy religijny, a nie duchowy! Bowiem religia jest przede wszystkim ideologią kształtującą określony typ człowieka i wtłaczający go w określony program działania, a nie jest drogą budzenia świadomości i rozwoju.
Szamanizm jest systemem duchowym, ale jeszcze nie religią.Szaman działa poprzez badanie i poznawanie natury i w ten sposób jest w stanie dotrzeć do natury na wszystkich  jej poziomach. Jednakże w przypadku szamanizmu bardzo istotny jest kontekst kulturowy, którego nie da się „żywcem” przeszczepić na inny grunt, ponieważ byłoby to nawet niebezpieczne. Wyobraźmy sobie mieszkańców miasta, którzy stosują na suto zakrapianej alkoholem  imprezie święty indiański kaktus peyotl. Nie tylko nie rozwinie ich to duchowo, ale może pomieszać im zmysły.   
Indianie tzw. „Mescaleros” do peyotlowej ceremonii przygotowują się z należytym szacunkiem. Oczyszczają się w szałasach potu i na kilka dni przed i po ceremonii poszczą oraz wstrzymują się od stosunków seksualnych. Należy nadmienić tu, że używanie peyotlu nie ma tu nic wspólnego z nadużywaniem go!
Systemy szamańskie jednak mogą  dostarczać wiele inspiracji poszukującym. Uczą bowiem odczytywać i szanować Naturę. Są  z nią ściśle powiązane i jako takie mogą wnieść wiele dobra dla rodziny ludzkiej. Właśnie tę pierwotną bezpośredniość i rozumienie świata natury szamanizm zapisał w spadku taoizmowi.       

Potrzeba zmian wynikająca ze zwiększającej się wibracji Ziemi powoduje, że ludzie na całym świecie dostępuję pewnego wglądu „na drugą stronę lustra", gdzie odnajdują inspiracje do przemiany starych systemów w systemy aktualnie działające.
Człowiek z uwagi na instynkt i ewolucję jest zwierzęciem stadnym, większe zadowolenie znajduje w naśladowaniu niż w odkrywaniu i samodzielnym decydowaniu o sobie. Wszyscy oczekują gotowych rozwiązań, zapominając o tym, że warunkiem bezwzględnie koniecznym jest dążenie ludzkości do zrozumienia świata, badania jego praw i życie zgodnie z nimi. Człowiek, który ośmielił się wstąpić na ścieżkę rozwoju duchowego powinien mieć odwagę odkrywcy! Nie może on ślepo ufać starym mapom stereotypów. Musi on stać się twórcą i przede wszystkim świadomie żywą osobą. A osoba  naprawdę żywa to ktoś, kto żyje tu i teraz. Nie żyje przeszłością i nie żyje dla przyszłości. Żyję tylko daną chwilą i w danej chwili. Obecna chwila jest dla niej wszystkim.
Najtrafniej w/w zasady zostały ujęte przez autorów książki „MOC ALOHA I WIEDZA HUNY” Kalia Kos, John Shelby:
  „Wielu z nas traci zbyt wiele cennego czasu na odtwarzanie minionych zdarzeń lub marzenie o rzeczach, które mogłyby, lub nie, zdarzyć się w przyszłości. Podstawowa zasada szamanizmu na całym świecie brzmi:                                                                                                                          Dopóki zatracamy się w myślach o przeszłości lub przyszłości, sami okradamy się z naszej mocy – ponieważ jedyny moment naszej prawdziwej mocy jest właśnie bezczasowa chwila, w której całkowicie jesteśmy świadomi naszego bytu.”
W swoim życiu zbyt często oczekujemy uśmiechu losu. Ktoś powinien przyjść i uczynić nas szczęśliwym, zmienić nas los na lepsze, więc jedyną naszą szansą jest nadejście Godota. Z powodu tej iluzji działamy opieszale, byle jak, albo w ogóle nie działamy. To nie brak zewnętrznych możliwości i środków, ale nasze wewnętrzne nastawienie jest winne naszemu brakowi uporządkowania. Wszystko bowiem bierze się z naszego wnętrza. Człowiek jest pierwszym i ostatnim autorytetem w kwestii swojego życia.                
Droga rozwoju duchowego człowieka podobna jest w istocie do zmagań artysty, tyle tylko, że w tym przypadku tworzywem i twórcą jesteśmy my sami. Ślepe naśladownictwo nie zaprowadzi nas daleko. Nie wiem jak byśmy starali się dokładnie odwzorować poczynania naszego duchowego nauczyciela, to zawsze będziemy mniej lub bardziej udanymi jego kopiami i nic więcej ponad to! Aby samemu pójść dalej trzeba po prostu odważyć się na kreatywne działanie – trzeba odrzucić przekonania i przyjąć z otwartością doświadczenie. Przekonanie jest czynnością zamkniętą i skończoną. Doświadczenie nigdy się nie kończy, pozostaje nieskończone i otwarte w swojej strukturze, co umożliwia nam dostosowanie swojej  reakcji do informacji przychodzącej z sygnału zwrotnego.
Cdn.