poniedziałek, 26 marca 2012

NASZE ZIOŁA-SKARBY NATURY. WIOSENNE OCZYSZCZANIE.

 Natura obdarza nas wszystkim, co jest niezbędne do życia.
 Wszystko co nam potrzeba, mamy tuż pod nosem.
 
Popatrzmy tylko na naszą łąkę:  Przy łące rosną sosny,z których
 to pączków wyrabia się bogaty w witaminę C syrop na kaszel.
 Na ziemi płożą się pędy poziomki, której liście leczą schorzenia 
nerek. Zaraz obok rosnie krzak porzeczki czerwonej. Jej owoce
dostarczają dużej ilości witaminy C zabezpieczającej przed wieloma
chorobami.
Na skraju lasu kwitną niebieskimi kwiatami cykorie, z których wyrabia
się lek na problemy jelitowe; na łąkach kwitną dziurawce pomagające w
leczeniu schorzeń wątroby, a nawet depresji, zaś nad brzegiem rzeki
rosną łany dzikiej mięty, która podobnie jak dziurawiec działa
korzystnie na wątrobę, a także uspakaja i poprawia trawienie.
 
Gdyby tak uważnie popatrzyć i się zastanowić, to zobaczymy, że
określone gatunki roślin leczniczych występują dosyć licznie tam,
gdzie istnieją warunki powstawania chorób i dolegliwości, które te
leczą lub im zapobiegają. 
 
Obecnie, na  skutek spożywania niezdrowej, przetworzonej żywności,
a także tłumionej złości i frustracji wiele osób ma problemy z wątrobą
i woreczkiem żółciowym. I proszę... Matka Ziemia troszczy się o nas!
Na trawnikach, tuż obok domów zamieszkanych przez nie do końca 
zdrowych ludzi, wiosną masowo rozkwitają  na żółto mniszki lekarskie,
popularnie zwane mleczem. 
 
Już sam kolor kwiatów podpowiada, że działają korzystnie na wątrobę.
To tak, jakby Ziemia podsuwała swoim dzieciom rozwiązanie ich problemów.
Oczywiście nikogo nie zachęcam do zbierania mniszków z przyblokowych
trawników. Zioła należy pozyskiwać z terenów nie skażonych.
 
Kolejny przykład - po awarii elektrowni w Czarnobylu na południowych
stokach Karpat masowo pojawiły się glistniki jaskółcze ziele, które
są składnikiem mieszanki leczącej raka, wywołanego np. promieniowaniem.
W Amazońskich lasach deszczowych rośnie chininowiec, z którego wyrabia
się chininę, lek na malarię – chorobę która pojawiła się w
tym regionie stosunkowo niedawno.
Chininowiec rósł tam od wielu tysięcy lat. Na ziemi jest jeszcze wiele
leczniczych gatunków roślin i grzybów,które mogą okazać się skuteczne 
w leczeniu chorób, które dopiero mogą pojawić się w przyszłości.
 
To tylko taka ciekawostka, przez którą chcę zobrazować, że żyjemy na
inteligentnej planecie, z którą jesteśmy połączeni jak część
jednego organizmu, a poczucie oddzielenia jest iluzją.
 
Problem leży w naszej ignorancji i niewiedzy. Gdyby było w nas więcej
zrozumienia i szacunku dla natury, zdalibyśmy sobie sprawę, że tak zwany
raj nigdy nie znikł, ani nigdy nie zostaliśmy z niego wygnani, tylko
nasze oczy się zmieniły, czy raczej nasze postrzeganie uległo
ograniczeniu. Nasza niewiedza wzmaga tylko strach przed światem i
potrzebę własnej ochrony. W tym celu budujemy wokół siebie otoczkę
cywilizacyjną izolującą nas jeszcze bardziej przed światem i
niszczącą jego żywą tkankę.
 
Do tego jesteśmy coraz bardziej oddzieleni od samych siebie, od swojego
wnętrza, co tylko pogłębia problem. A przecież raj wciąż jest blisko,
wokół nas. Raj to naturalny stan naszej planety. 
I jest w nas potencjał by go na nowo przywrócić poprzez odrzucenie 
ignorancji i wzrost zrozumienia. Wówczas możemy sobie zdać sprawę,
że nie kończymy się na naszej skórze tylko obejmujemy sobą cały świat,
jednocześnie cały świat jest w nas.
 Jakkolwiek może to brzmieć metaforycznie i filozoficznie, jest to jednak 
zgodne ze współczesnymi odkryciami w dziedzinie fizyki kwantowej i
teorią pola punktu zerowego.
Ten raj na ziemi wcale nie polega na braku drapieżników, ale na
zrozumieniu, że nawet drapieżne zwierzęta mają tu swoje miejsce, a ich
tryb życia nie jest destruktywny dla Całości. One współgrają z
Całością i czuwają nad jej równowagą. Destruktywna jest drapieżna
gospodarka człowieka, która budowana jest, jak wspomniałem, na deficycie
zrozumienia. 
 
Wspomniałem o Całości, czyli połączeniu ze światem i współgraniu z
nim. Wspomniałem  też o oddzieleniu, jako skutku i przyczynie tego, że
świat jest tak nieprzyjaznym miejscem do życia. Greckie słowo -diaboli-
znaczy dzielić. Z kolei rosyjskie słowo –„celit”- dosłownie scalać,
czynić całym, oznacza leczyć.
 
Ale w jaki sposób osiągnąć to połączenie z Całością i wzmocnić
swoje zdrowie? Jak dostrzec piękno i boski pierwiastek w świecie pełnym
brudu, zniszczenia i złości?
Odpowiedź brzmi: zacznij od pracy nad sobą i nie spiesz się. Jest
wiosna. Pójdź do lasu, na łąkę lub nad rzekę. 
Jeśli mieszkasz w mieście, pójdź do parku. Popatrz na drzewa, na ich
naturalny kształt.
Popatrz na niebo, słońce, poczuj jak jego ciepłe promienie głaszczą
Cię po twarzy. Wsłuchaj się w śpiew ptaków i szum wiatru. 
Bądź w tej chwili w danym miejscu i rozpoznawaj go wszystkimi zmysłami. 
Możesz w takich chwilach poczuć, ile hałasu jest w Tobie. To znak że
właśnie się oczyszczasz z mentalnego bałaganu.
 
Skorzystaj z darów Ziemi i rozpocznij terapię oczyszczającą. Wiosna to
bardzo dobry moment. 
Nie przypadkowo pojawiają się wtedy rośliny oczyszczające organizm z
toksyn: pokrzywa, sok i młode liście brzozy, dziurawiec. 
Staraj się nie przejadać i ograniczyć udział przetworzonego jedzenia na
korzyść naturalnych produktów. Nie obawiaj się pogorszenia
samopoczucia, gdy zaczniesz się oczyszczać. To naturalna reakcja, kiedy
organizm wyrzuca toksyny.
 


Oczyszczony i odżywiony organizm jest bardziej odporny na wiele
negatywnych czynników. Przyspieszają myśli, zmienia się powoli widzenie
świata (czasami dosłownie, kiedy poprawia się wzrok). 
U ludzi, którzy nawiązali bardzo silną więź z przyrodą zanika nawet
wrażliwość na chłód i zimno.
Przykładem jest żyjący w dwudziestym wieku na Ukrainie Porfirij 
Iwanow (1898-1983), niegdyś górnik z Zagłębia Donieckiego, który
stworzył ciekawą filozofię życia i bycia. Przestał jeść mięso, jadł tylko
płody ziemi, którą uprawiał z żoną, a jego wytrzymałość na siarczyste
mrozy i brak jedzenia była wręcz legendarna. Porfirij Iwanow za jedną
z kardynalnych zasad pozwalających mu utrzymywać taką wytrzymałość
uważał szacunek i życzliwość wobec innych.
 
Bądźmy więc wobec siebie życzliwi. A pobyt blisko żywej przyrody
ułatwi nam zmniejszyć złość i frustrację oraz dostroić się do
zmieniających się rytmów Ziemi i Nieba.

Tomasz Nakonieczny