Co wspólnego mają emocje i choroby ze splotem słonecznym?
Bardzo duzo.!
Bardzo duzo.!
Poprzez specjalne cwiczenie taoistyczne możesz wyeliminować choroby, złe samopoczucie i stres.
Możesz nauczyc się tego i innych wyjątkowych ćwiczeń na moich zajęciach stacjonarnych w Warszawie i w Pruszkowie, oraz na wyjazdowych warsztatach
Dawni Taoiści sądzili, że
ciałem ludzkim rządzą dwa mózgi, a nie jeden.
Poza normalnym mózgiem
znajdującym się w głowie, jest jeszcze drugi „mózg" w brzuchu.
Są to
nerwy, od których zależy funkcjonowanie całego organizmu. A kiedy mówimy nerwy,
myślimy zaraz o ich powiązaniu z mózgiem. Tymczasem Taoiści kojarzyli system
nerwowy z tym drugim „mózgiem" mieszczącym się w brzuchu i przypisywali mu
nie mniejszą rolę niż mózgowi właściwemu.
Dziś ten brzuszny ośrodek nerwowy nazywamy „splotem słonecznym".
Jest to sieć komórek nerwowych usytuowanych po środku klatki piersiowej,
poniżej serca, za żołądkiem. Ponieważ znajduje się blisko narządów wewnętrznych
brzucha, nerwy związane ze splotem słonecznym rozchodzą się w kierunku tych
narządów.
Można stwierdzić, że związki łączące narządy wewnętrzne ze splotem
słonecznym są bliższe i bardziej bezpośrednie, niż te, które łączą je z
mózgiem.
Dlatego też starożytni Taoiści nazywali splot słoneczny „mózgiem
brzusznym".
Jest on odpowiedzialny za utrzymywanie i równoważenie funkcji narządów
wewnętrznych.
Można sobie zdać sprawę z jego istnienia w momencie, kiedy
odczuwamy gniew, radość, przykrość, miłość czy nienawiść oraz wszelkie inno
uczucia zależne od narządów wewnętrznych.
Emocje rodzą się w momencie , gdy
funkcjonowanie jakiegoś organu zostaje zakłócone; objawiają się reakcjami
fizjologicznymi, a odczuwamy je w splocie słonecznym. Kiedy pojawia się
emocja, splot słoneczny musi przywrócić równowagę między poszczególnymi
narządami i zlikwidować dysfunkcję jednego z nich - jest to walka boleśnie
odczuwana na poziomie splotu słonecznego.
Wg Taoistów powstawanie i odczuwanie emocji jest domeną raczej rejonów
brzusznych niż mózgu.
Mózg jest czymś w rodzaju biblioteki, w której
gromadzone są wszystkie dane (pochodzące z doświadczenia życiowego,
wykształcania itp.). W dzisiejszej terminologii można by go nazwać komputerem
centralnym.
Działanie splotu słonecznego dotyczy wszystkich narządów położonych w
okolicach brzucha.
Wg Taoistów podniecenie związane jest z sercem, złość z
wątrobą, niepokój z trzustką i śledzioną, zmartwienie z płucami, a strach z
nerkami.
Zgodnie z teorią pięciu elementów :
nadmierne podniecenie -ma zły
wpływ na jelito cienkie,narządy płciowe, serce i naczynia krwionośne;
złość -na
system nerwowy, wątrobę i pęcherzyk żółciowy;
niepokój czy nadmierne
przejmowanie się- na żołądek, śledzionę-trzustkę, napięcie mięśniowe;
zmartwienia- na płuca, jelito grube, skórę i włosy;
strach -na kości, nerki i
pęcherz.
Nie oznacza to jednak wcale, że emocje są szkodliwe dla narządów.
Są
one raczej przeciwnościami zesłanymi przez Boga dla wyregulowania splotu
słonecznego.
Splot słoneczny jest pierwszym ogniwem łańcucha wpływów
przechodzących przez narządy.
Tak więc jeśli narządy wewnętrzne są zdrowe i
zrównoważone, takie też są i emocje.
Nie można narzucić sobie spokoju
wewnętrznego za pomocą myśli czy rozumowania.
Pochodzi on z siły wewnętrznej
niezależnej od myśli.
Jeżeli splot słoneczny funkcjonuje prawidłowo, narządy
szybko „otrząsają" się ze stresów i napięć i działają dalej właściwie.
W
momencie kiedy ta równowaga zostanie zachwiana, pojawiają się problemy w
rodzaju bezsenności, nadciśnienia, chorób naczyniowych, zawałów, chronicznych
zapaleń oskrzeli, stanów zapalnych dwunastnicy, wrzodów, nieżytów żołądka lub
jelit, zatwardzenia, biegunki, złego wchłaniania (jelito cienkie), skurczów
menstruacyjnych, impotencji itp.
Jak może zostać zakłócona
równowaga splotu słonecznego?
Zgodnie z taoistyczną teorią dwóch mózgów, u
normalnych noworodków występuje więcej funkcji mózgowych w obszarze brzucha niż
w mózgu. Ich mózg jest dziewiczy, wolny od wszystkich tych informacji, które
dorośli uznają za niezbędne do życia, a mimo to prawie nigdy nie cierpią na
choroby, które trapią, a nawet zabijają dorosłych.
Na skutek edukacji i stopniowego
gromadzenia się doświadczeń życiowych ich mózg powoli się rozwija. W niektórych
kulturach większy nacisk kładzie się na zapamiętywanie jak największej ilości
faktów i rozwój intelektualny niż na rozwój wewnętrzny (uczucia), czego
skutkiem jest hamowanie funkcji „mózgu" brzusznego, które z czasem zostają
całkiem zapomniane.
Mózg staje się wielką biblioteką, w której gromadzone są
informacje (jego objętość stale się zwiększa).
Pociąga to za sobą cały szereg
problemów fizycznych i psychicznych zwanych chorobami naszych czasów. Niektóre
z nich wymieniliśmy wyżej.
Bagatelizując prawdziwe emocje ludzie zakłócają funkcjonowanie
splotu słonecznego, co pociąga za sobą zaburzenia w działaniu narządów
wewnętrznych i skracanie ich życia.
Najbardziej oczywistym objawem zaniku
splotu słonecznego i wynikających z tego zaburzeń jest „duży brzuch".
Akumulacja martwych komórek, niepotrzebnych produktów przemiany metabolicznej i
tkanki tłuszczowej wskazuje wyraźnie, że splot słoneczny jest w mniej lub
bardziej zaawansowanych stadium zaniku. Wielki brzuch i zaburzenia jakie się w
nim kryją nie występują nigdy u zdrowego małego dziecka.
Prawdziwe emocje(w formie
pamięci) umiejscowione są w splocie słonecznym, a nie w mózgu.
Mózg rejestruje
jedynie wspomnienie emocji.
Uczy się nas, zupełnie niepotrzebnie, panowania nad
emocjami za pomocą władz umysłowych, czyli rozumu. W ten sposób uniemożliwiamy
działanie splotu słonecznego.
Zgodna z prawami fizyki im bardziej zwiększa się
ciśnienie, tym większe jest ryzyko wybuchu. Jeżeli w dalszym ciągu będziemy
hamować emocje, przygotujemy teren dla pojawienia się problemów fizycznych i
psychicznych, co może doprowadzić do zawalenia się misternie zbudowanego przez
zimną i racjonalną myśl gmachu.
Kiedy narządy, które utrzymują organizm przy
życiu, przestają funkcjonować prawidłowo, wszystkie informacje zgromadzone w
mózgu stają się niejasne i zagmatwane i przesłaniają prawdziwą mądrość i
inteligencję. Obserwacja współczesnego społeczeństwa wykazuje wyraźnie jak
zgubne są skutki powściągania uczuć za pomocą rozumu. Nigdy nie było tylu
chorych zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Dla Taoistów hamowanie uczuć za
pośrednictwem rozumu nie jest żadnym rozwiązaniem. W 55 rozdziale Tao-Te-King,
Lao-Tseu pisze: „aby pozostać w dobrym zdrowiu i żyć długo, człowiek musi
nauczyć się powrócić do wczesnego dzieciństwa".
Oznacza to odkrycie na
nowo „mózgu" brzusznego. Rozwój obu mózgów powinien być jednakowy.
A oto
jak można do tego dojść:
1. Doprowadzić do stanu równowagi pomiędzy
narządami zgodnie z teorią pięciu elementów;
2. Rozwinąć zdolności „mózgu" brzusznego
tak, aby był w stanie znieść większą intensywność emocji. Jest to całkowicie
sprzeczne z większością nauk pedagogicznych i religijnych, ale stanowi to jeden
z największych sekretów Taoizmu.
Większość religii i placówek
szkolnych uczy nas hamowania emocji za pomocą rozumu. Na pierwszy rzut oka
chłodnę rozumowanie wydaje się logiczne, racjonalne i obiektywne i daje się
łatwo zaprogramować w mózgu.
W momencie jednak, gdy pojawia się jakiś bardziej
skomplikowany problem, ten sposób rozumowania okazuje się być nieadekwatny do
sytuacji subiektywnych. Wielu ludzi skarży się, że ich serce pozostaje w
konflikcie z rozumem.
Aby znaleźć właściwe rozwiązanie trzeba umieć sięgać do
najgłębszych warstw samego siebie i odkryć swoje prawdziwe uczucia.
Według Taoistów prawdziwe
emocje (czyli spokojne) wynikają z prawidłowego i zrównoważonego
funkcjonowania organów wewnętrznych. W przypadku nadczynności któregoś z nich
trudno jest osiągnąć wewnętrzny spokój i znaleźć w sobie rozwiązanie problemu.
Nauczyciele medytacji uczą
spowalniania aktywności mózgu w celu zredukowania stresów i napięć. Skutkiem
medytacji jest czasowe wyłączenie myślenia.
Ostatnio stwierdzono, że stres i napięcia psychiczne są
groźnym wrogiem społeczeństw a i zaleca
się medytację jako program przeżycia.
Niestety dla wielu ludzi, zbyt
pogrążonych w realizacji swoich zobowiązań i aspiracji, takie wyciszenie mózgu
jest nieosiągalne.
Zmuszanie go do tego
na drodze medytacji może wywołać katastrofalna skutki. Narzucając
mózgowi nowy sposób myślenia prowokuje się dodatkowe stresy i napięcia. W
skrajnych przypadkach może to nawet doprowadzić do schizofrenii.
Nawet jeśli nauczymy się przez
medytację zmniejszać stresy i napięcia, nie wpłynie to w żadnym stopniu na
wzmocnienie splotu słonecznego. Równowaga między naszymi dwoma mózgami nie
zostanie osiągnięta.
Jedynym sposobem na wzmocnienie
splotu słonecznego (bez żadnych skutków ubocznych), a więc i na automatyczne
osłabienie poziomu stresu i napięć (bez wpływania na pracę mózgu jest „ćwiczenie
splotu słonecznego".
Taoistyczna nazwa tego
ćwiczenia oznacza „Ogień spala koło". „Ogniem" jest emocja,
„kołem" splot słoneczny.
Wg starożytnych ćwiczenie to wzmacnia prawdziwe
emocje w jamie brzusznej. Podsycając ten „ogień" przyczyniamy się do „spalenia"
wszelkich chorób związanych z tą częścią ciała, jak biegunki, zatwardzenia,
wzdęcia, rak i inne.
Aby nie dopuścić do
przeciążenia mózgu należy zwracać uwagę na pewne symptomy, takie jak bóle
głowy, kręcz karku, sztywność ramion, mieszanie pojęć, roztargnienie,
zapominanie.
Bóle głowy są objawem przeciążenia mózgu, który sygnalizuje
wyraźne zachwianie równowagi między oboma mózgami.
Sztywność i bóle szyi,
karku i ramion oznaczają, że najbliżej mózgu położone nerwy nie wytrzymują już
tego przeciążenia.
Jeżeli odczuwamy którąś z
wymienionych wyżej dolegliwości, powinniśmy wykonywać ćwiczenie, które
usunie nie tylko objawy, ale i ich przyczynę wynikającą z braku równowagi
pomiędzy mózgami.
Ćwiczenie to można wykonywać
zawsze i wszędzie.
Zapraszam na zajęcia grupowe i indywidualne z Chi Kung(qigong) i Tao Yin(joga taoistyczna, ćwiczenia splotu słonecznego ) do Warszawy i Pruszkowa. Kontakt- joladucz@gmail.com
Dopisek
Pewnego dnia pojawił się w
gabinecie tarapety pro-rektor jednej ze znanych uczelni. Wykazywał on klasyczne objawy
nadmiernego wykorzystywania mózgu i cierpiał na mniej więcej wszystkie wymienione
wyżej choroby. Przeszedł już kilka interwencji chirurgicznych w jamie
brzusznej, połowę wątroby miał nieczynną.
Człowiek ten łykał niezliczone
ilości lekarstw. Czuł się wyczerpany fizycznie i psychicznie.
Zalecono mu
ćwiczenie splotu słonecznego. Kiedy wrócił po tygodniu wyznał, że początkowo
miał poważne wątpliwości, że tak proste ćwiczenie mogłoby mu w czymkolwiek
pomóc. Ponieważ jednak stan jego trwał już od lat i stale się pogarszał, była
to jego jedyna nadzieja. Kiedy 50% objawów znikło bez śladu, był już całkiem
przekonany o skuteczności tego ćwiczenia, mimo że jego lekarz nie wierzył własnym
oczom. Zadzwonił on zresztą do terapeuty kilka dni później z zapytaniem jakim
sposobem udało mi się osiągnąć tak znakomite rezultaty u jego pacjenta.
Kiedy
objaśniono mu zasadę tego leczenia, powiedział tylko bardzo grzecznie:
„Bardzo pana przepraszam... ale nigdy nie uwierzę w coś takiego".
Dwa
miesiące później poinformował on,że odzyskał swą młodzieńczą
formę i nawet gra w piłkę ze studentami.
Siedem
lat później cieszył się nadal doskonałym zdrowiem, nie zażywając w tym czasie
żadnych lekarstw.
Żródło Dr Stephen T. Chang
Super. Dziekuje.
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńWitam, interesuje się tym, proszę o kontakt.
OdpowiedzUsuń