niedziela, 9 października 2016

Taoistyczna przypowieść o chińskim rolniku

„Istnieje pewna chińska przypowieść o wieśniaku, który uprawiał swoje pole z pomocą starego konia.

 Któregoś dnia koń uciekł na wzgórza, a kiedy sąsiad wyraził wieśniakowi współczucie z powodu takiego nieszczęścia, ten odpowiedział:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
Po tygodniu koń wrócił ze wzgórz na czele stada dzikich koni, i tym razem sąsiad gratulował wieśniakowi takiego fortunnego obrotu sprawy. A ten rzekł:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
A potem, kiedy jego syn starał się okiełznać któregoś z dzikich koni, spadł z grzbietu zwierzęcia i złamał nogę.
Wszyscy uważali to za nieszczęście. Ale nie chłop, którego jedyną reakcją było:
„Nieszczęście? Szczęście? Kto wie?”
Kilka tygodni później do wioski wkroczyli żołnierze i zabierali do wojska wszystkich mieszkających tam sprawnych młodzieńców. Gdy zobaczyli, że syn tego wieśniaka ma złamaną nogę, zostawili go w spokoju.
Czy teraz to było szczęście? Nieszczęście? Kto to wie”

Poza tym co widzialne, życie ma też inną wymowę


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz