czwartek, 19 lutego 2015

Starożytni Chińczycy znali zasady fizyki kwantowej?

Jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku do fizyków dotarło, że im głębiej sięgają podczas swoich eksperymentów tym bardziej odkrywają, że świat fizyki kwantowej jest zaskakująco zbieżny z tym co już od tysięcy lat twierdziły wszystkie filozofie starożytnej Azji.



Tak naprawdę, to już Niels Bohr, pionier mechaniki kwantowej wiedział, że to co wynika z pierwszych eksperymentów wskazuje na to, że właściwie potwierdza to wszystko to co mówią podstawy Hinduizmu czy Buddyzmu to prawda.

Niektórzy twierdzą, że to właśnie dlatego wprowadził do swojego rodzinnego herbu symbol wzajemnie uzupełniających się sił Jing-Jang. Bohr mówił o jedności przeciwieństw w przyrodzie, bo tak tłumaczył sobie fakt istnienia podobieństw między teoriami fizycznymi a filozoficznymi.
File 21813
Niels Bohr i jego herb
Starożytna koncepcja ośmiu trygramów obecna w klasycznym chińskim traktacie "I Ching" czyli Księga Przemian, jest jedną z podstawowych koncepcji zakładających, że siły przyrody można uprościć do ośmiu podstawowych części składowych. Ośmioboczna konstrukcja jest bardzo podobna do mezonu, cząstki i antycząstki elementarnej, która ma swoje przeciwieństwa.
File 21814
Współczesna fizyka opiera się na dwóch głównych doktrynach: teorii względności i mechaniki kwantowej. Kłopot polega na tym, że są one wewnętrznie sprzeczne. Znany fizyk teoretyczny Brian Greene w swojej nagradzanej książce, "Elegant Universe" oświadczył, że ogólna teoria względności i mechanika kwantowa w ich obecnym brzmieniu nie mogą być jednocześnie prawdziwe.

Teoria względności z powodzeniem wyjaśnia strukturę wszechświata na dużą skalę. Oznacza to, że te prawidła wyjaśniają zasady istnienia wszechświata na dużą skalę, czyli na poziomie istnienia gwiazd i galaktyk. Za to mechanika kwantowa wyjaśnia wszechświat w skali mikro, na poziomie cząstek elementarnych i atomów. Poszukiwania teorii uniwersalnej nadal trwają.

Pewną szansą na osiągnięcie takiego celu jest teoria strun. Tłumacząc to w maksymalnie prosty sposób, można to objaśnić tak, że wedle tej teorii wszechświat jest ciągiem danych, a nie realnych punktów w przestrzeni. Reguła nieoznaczoności Heisenberga zakłada, że nie da się ustalić miejsca, w którym znajduje się elektron, ale można ustalić jego orbitę.

Według teorii strun elektrony to nie punkty, ale raczej ciągi danych. Wibrują one tak, że raz są elektronami a raz fotonami w zależności od potrzeb. Zdaniem tej teorii te ciągi danych pochodzą z innego wymiaru pozbawionego grawitacji.

W Księdze Przemian wyjaśniono to już przed tysiącami lat. Stawiano nacisk nie na rzekomo realne obiektach, ale na procesy prowadzące do ich materializacji. Chińska księga twierdzi, że podstawowe procesy są zmienne i są kluczem do zrozumienia wszystkich zjawisk naturalnych.

Trzeba przyznać, że fakt istnienia koncepcji takich jak "taniec Sziwy" z Hinduizmu, to doskonałe opisy zjawisk znanych nam na poziomie kwantowym. Powstawanie rzeczywistości tłumaczone jako rzeka powstająca niczym taniec to tylko bardziej sugestywny sposób opisu odkryć, do których dochodzi nowoczesna fizyka.

Musi do nas dotrzeć, że to, co wydaje nam się niezwykłymi osiągnięciami nowoczesnej nauki jest w istocie dawno odkryte, a to co robimy obecnie w akceleratorach cząstek, to tylko próba matematycznego ujęcia zjawisk, o których naturze ludzie wiedzą od tysięcy lat.

Zródło
innemedium.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz